Recenzja filmu

Karuzela (2010)
Clement Sze-Kit Cheng
Heiward Mak
Denise Ho
Nora Miao

Konsekwencje życia

Ogólny poziom produkcji nie spada poniżej poziomu zadowalającego, dzięki czemu większość widzów powinna seans opuścić zadowolona.
Przeciętne życie człowieka składa się z 20 milionów podjętych decyzji. Tak przynajmniej mówi nam jeden z bohaterów "Karuzeli" w scenie otwierającej film. Niektóre z tych decyzji i wyborów mają większe konsekwencje niż inne i nawet po 70 latach mogą wciąż determinować życie człowieka.

"Karuzela" ma czworo bohaterów, których losy są ze sobą mocno splecione ich wcześniejszymi decyzjami, choć na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie wyroków karmy. Eve to starsza kobieta (zupełnie nie wygląda na swoje lata), która po dziesiątkach lat spędzonych w San Francisco powraca do Hongkongu. Tam musi zająć się swoim niesfornym kuzynem Allenem, który chce sprzedać rodzinny biznes – ośrodek medycyny naturalnej. Z Allenem związana jest schorowana Merry, którą ten znał w zasadzie jedynie z Internetu, a kiedy spotka ją osobiście, nie rozpozna jej. Merry zaś zamieszka u ekscentrycznego staruszka, który związany jest zarówno z Allenem, jak i Eve.

Nie można odmówić filmowi zrealizowanemu przez Yan Yan Mak i Clementa Chenga piękna i nostalgicznego klimatu. Twórcy pieczołowicie splatają sieć losu, w którą schwytani są bohaterowie. Konsekwencje podjętych decyzji ukazane są bez histerii, a portrety jednostek nakreślono delikatnymi, acz pewnymi ruchami. Historia Eve wzruszy każdego, podobnie jak opowieść o Allenie i Merry.

Jednak parę rzeczy można byłoby poprawić. "Karuzela" jest odrobinę przydługa. Twórcy mieli na tyle mocną fabułę, że nie musieli jej aż tak dokładnie pokazywać. Grają niedomówieniami, ale w sposób niewystarczający i część widzów może dokonać falstartu, zbyt wcześnie łącząc ze sobą pozostawione tropy. To kłopot, ponieważ im wcześniej rozwiązana zostanie zagadka, tym mniejsze wrażenie wywoła zakończenie, a to – choć rzecz jasna spodziewane – jest jednym z najmocniejszych punktów obrazu.

Niektóre sceny wydają się także niedopracowane, jakby nakręcone przez osobę nadrabiającą pasją niedostatki w reżyserskiej edukacji. Na szczęście ogólny poziom produkcji nie spada poniżej poziomu zadowalającego, dzięki czemu większość widzów powinna seans opuścić zadowolona.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones